Bezpiecznik przerwał mi pracę kiedy segregowałam kalendarze reklamowe.

admin, 25.09.2012 , kategoria: Bez kategorii

Pewnego wieczoru segregowałam kalendarze reklamowe. Taką mam prace, produkcja jest masowa, a potem nie wiedzą do jakich kartonów jakie przydzielili. Miałam już kończyć ostatni z kartonów, a tu nagle zgasło światło. Byłam trochę w szoku, ale pomyślałam, że wysiadł bezpiecznik. Szukałam po omacku jakiejś świeczki, ale z tego co pamiętałam, nie miałam żadnych świec, bo ich nie lubię. Wcale nie uważam, że są romantyczne, poprostu stoją i zbierają kurz. Pamiętałam, że mój chłopak w piwnicy trzyma kilka latarek, ale nie byłam pewna gdzie dokładnie. Zeszłam ostrożnie po schodach na parter a następnie do piwnicy. Weszłam do pierwszego pomieszczenia szukając omacku latarki, pamiętałam, że były one w wielkiej czerwonej skrzynce. A że akurat było cimno, to o dziwo nie odróżniałam kolorów i nie wiedziałam, która ze skrzynek zawiera w sobie latarki. Musiałam pokolei wszystkie otwierać i sprawdzać. Zajęło mi to trochę czasu. Pół godziny z pewnością. Zaczęłam przeszukiwać ostatnie pudełko i znalazłam około 5 latarek. Wyjęłam jedną i chciałam zapalić, ale nie działała. To samo było z dwoma kolejnymi. Wyprubowałam czwartą i dobrze działała. Pochowałam wszystkie rzeczy, które powyjmowłam z różnych pudełek i wyszłam z piwnicy, dobrze ją zamykając. Wchodziłam do góry po schodach, świecąc latarką sobie drogę i nagle zapaliło się światło. Pomyślałam, że może poprostu wyłączyło prąd, a ja głupia myślałam, że to bezpiecznik. Weszłam na górę i zobaczyłam mojego chłopaka przy bezpiecznikach i zrozumiałam, że to on je naprawił. Ucieszyłam się, jednak mężczyzna w domu to przydatna rzecz. Wróciłam na górę i mogłam dalej segregować kalendarze reklamowe.

Komentowanie zabronione.