Rusztowania, kontenery, domki holenderskie

Kiedyś, w zamierzchłych czasach, za siedmioma górami i za siedmioma lasami, żył sobie mały chłopiec. Żył on w małej chatce na obrzeżach wiosny i zimy a tak naprawdę nazywał się Janusz. Janusz był człowiekiem i uczęszczał na kraków nauka jazdy, gdyż tam było jedyne takie miejsce, gdzie dochodzenie odszkodowań było legalne, a nie karalne pod garą grzywny utraty prawa jazdy, gdy coś poszło nie tak. Gdyby nie to, że o mały włos nie stracił głowy, byłby wtedy rehabilitowanym ogórkiem, jak nazywano tam profesorów. Ale to nie było do końca prawdą, bo kraków nauka jazdy w wykonaniu Janusza była wyśmienita. Nikt nigdy nie uczył się tak jeździć jak on. A Kraków to tak piękne miasto, że mógł tam jeździć i jeździć, uczyć się i uczyć, także dochodzenie odszkodowań było dla niego błahostką, gdyż go nie dotyczyło. Nigdy wręcz przenigdy nie mógł mówić o tym, że coś go dręczyło, bo był człowiekiem idealnym, jedynym w swoim rodzaju, a tego nie było mało, bo był jedynym człowiekiem naprawdę. I to nie byle jakim bo czarnoskórym Afrykaninem z prawem jazdy na samochody. A gdy ktoś mu kiedykolwiek to wytknął, że jest czarnoskóry i ma prawo jazdy kończył tragicznie, mianowicie Janusz przywiązywał takiego pana liną do samochodu i ciągnął po całym Krakowie aż do swojego miasteczka i z powrotem, toteż w swoim czasie mało kto mu takie rzeczy mówił i go nie obrażano i był poważanym mieszkańcem poprzez terror który wprowadził, było to bowiem miasto totalitarne a on był prawdziwym tyranem!! Nigdy nie ufajcie czarnoskórym Januszom.